bez sensu.
sam nie wiem. wierzę w prostotę.
ufam, że każdy z nas wyraża swoją wolę słowami w zgodzie z samym sobą.
pewnie, że mam kilku znajomych, którzy rzucają na lewo i prawo nie myśląc o niczym, ani tym bardziej, że właśnie kogoś swoim gadaniem ranią. na szczęście rzadko ich spotykam. a jak już ich spotkam to i tak nie ma o czym gadać, więc jest bezpiecznie.
siedzę w kącie bezsensownie łypiąc na telefon. toczę pojedynki z echem ochoczo hulających słów w zakamarkach myśli. rozważania co dalej będzie nie przynosiły wytchnienia, bo przecież nie ma 'dalej' poza nieustającym 'teraz', dlatego dałem już sobie z nimi spokój.
posiedzę w kącie jeszcze troszkę.
pozwolę sobie obrosnąć kurzem, oparami egzystencji.
zaczekam na burzę i słońce zaraz po niej.
najpierw jednak doleje sobie pomarańczowego drinka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz