podczas cotygodniowych porządków, od czasu do czasu zaglądam w miejsca rzadziej odwiedzane przez odkurzacz. tym razem trafiło na segment w dużym pokoju a za nim oczywiście poza ogromną ilością kurzu znalazłem płytkę wydawnictwa POPEYE. od razu przypomniała mi się jej historia. kompilację tą nabyłem jeszcze w latach 90. to był czas kiedy płyty kupowałem głównie po okładce. na tej konkretnej znalazłem 3 wielkie dla mnie osobistości: J.Hendrix, M.Knopfler. E.Clapton.
na odwrocie pośród 18 punktowej listy pojawiły się kolejne nazwiska z Santaną, J.Page i J. Mayall'em. to mi wystarczyło, żeby wydać swoje ciężko wypracowane kieszonkowe na ten album. w domu wcale nie byłem rozczarowany zawartością mimo, że większość z 18 utworów na liście była osadzona dalece od mojej ówczesnej szuflady zainteresowań muzycznych. myślę, że między innymi ta płyta pozwoliła mi dostrzec inne szuflady.
zapraszam do słuchania.
zapraszam do słuchania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz