Cześć co słychać? - zapytałem. No sam widzisz, co dzień jak dzień - usłyszałem odpowiedź. Zachwiało mną poważnie, poczułem lekki zawrót głowy - Co on też wygaduje? - pomyślałem - przecież dziś się nigdy nie powtórzy!
wtorek, lipca 06, 2010
ślesin 2010
kolejny weekend minął i znowu spędziłem go pod żaglami.
tym razem było nieco rywalizacji - regaty o błękitną wstęgę jeziora ślesińskiego - z której wyszedłem z załogą zwycięsko. w 3 kolejnych biegach zajęliśmy trzy pierwsze miejsca w swojej klasie.
było ciekawie 29 jachtów w 4 klasach na pierwszą boję wychodziło ze wspólnego startu. możecie sobie tylko wyobrazić jaki to był kocioł (sędziowie 2 razy przestawiali linie start-meta z powodu braku miejsca dla tylu jachtów.
i jak to odpowiada jeden z moich załogantów na pytanie jak poszło - "udało się wyjść z portu i bezpiecznie do niego wrócić, jestem szczęśliwy". nic dodać nic ująć.
po dwóch nocach na dość rozkołysanym jeziorze, jeszcze dziś wszystko mi pływa na biurku. ech trzy lata spędzone na lądzie i proszę, człowiek się nawet od bujania odzwyczaja.
a w tygodniu...
praca, praca, praca...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
gratuluję wilku jeziorny;)
dzieki!!
Prześlij komentarz