... więc i mi nie wypada.
wciąż trwają bardzo intensywne prace "skorupką", a właściwie nad ośmioma metrami kwadratowymi jej dna. wydawać by się mogło, że to tylko osiem metrów. jednak przelicznik wygląda nieco inaczej. te osiem metrów kwadratowych należy pomnożyć przez wszystkie lata zaniedbań, a patrząc po ilości warstw, które właśnie udało się zebrać było ich co najmniej osiem (liczę, że przyrastała jedna warstwa co dwa lata).
no ale dość marudzenia.
udało się dziś zakończyć proces oczyszczania. od teraz każda godzina włożona w kolejne etapy pracy, będzie tak zwaną wartością dodaną, czyli krótko mówiąc zmiany powinny być bardziej dynamiczne (te niebieskie plamki są jakby zwiastunem tego dynamicznego przyrostu). jednak z doświadczenia wiem, że może to wyglądać inaczej. nie mniej musicie mi zaufać najgorsze mamy już za sobą ;)
mam taką cichą nadzieję, że w końcu po każdym dniu pracy przestanę wyglądać jak młynarz.
mam taką cichą nadzieję, że w końcu po każdym dniu pracy przestanę wyglądać jak młynarz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz