wtorek, kwietnia 28, 2009

coś o nas samych

każdy wszechświat bezustannie faluje. tak samo jak faluje czas. raz godzina staje się zaledwie paroma minutami, gdy sekundy zaś – niemiłosiernie ciągnącą się godziną.
mało tego! każdy
wszechświat istnieje w ciągłych korelacjach z innymi wszechświatami. czasem swoimi granicami nawzajem przenika się z innymi, lub kurczy się odcinając od reszty. bywa też tak, że dwa (lub więcej) wszechświaty, przenikną się na tyle mocno, że zaczynają pulsować jednym rytmem, na przemian się uzupełniając. jest to najlepszy i najbardziej chciany rodzaj współzależności między wszechświatami.
ale bywają też chwile, kiedy to w granicach wszechświata pojawiają się puste przestrzenie, nazywane dość słusznie dziurami. pustka ma to do siebie, że przyciąga inną pustkę zastępując sobą wielce skomplikowane, pięknie rozbudowane przestrzenie. pustka jest jak niechciany portal, pomiędzy wnętrzem wszechświata, a tym co poza nim. pustka jest wstanie pochłonąć wszystko, pustka nie ma granic, nie ma pojemności. pustka nie da się zmierzyć żadną ze znanych nam miar. skoro nie da się jej zmierzyć czy opisać za pomocą zrozumiałych symboli, oznacza to, że pustki nie ma.

jednak nie należy dać się zwieść tej płytkiej filozofii i na pustkę należy uważać. ona tylko czeka to aby pochłonąć kolejny
wszechświat.


Brak komentarzy: