czwartek, czerwca 30, 2011

ciemną nocą...



lubię nocne wędrówki i chociaż ostatnio mało przemieszczam się nocami, to jednak czasami udaje mi się to. a tak było wczoraj.

sobota, czerwca 25, 2011

kilka chwil

dawno mnie nie było w tym miejscu. jest kilka powodów jednak wcale nie mam zamiaru ich tutaj przedstawiać. dzisiaj korzystam z sytuacji, że mam pierwszą wolną sobotę od mniej więcej pół roku więc nadrabiam zaległości zerojedynkowe. normalnie siedziałbym teraz na jachcie pośrodku jeziora i bujałbym się zanurzony głową w obłokach odbijających się w jeziornej toni.



w swoim życiu widziałem kilka tęcz, jednak te kilka długich sekund zeszłej niedzieli zaskoczyło mnie szczególnie mocno. cieszę się, że udało mi się lepiej bądź gorzej skraść ten moment już na zawsze. i nie mam na myśli fotografii a jedynie świadomość tej chwili, która głęboko zapadła mi w pamięć.