niedziela, lutego 15, 2009

a może jednak jest inaczej?

wsiadłem do pociągu, który miał zawieźć mnie do pozen (i zawiózł zresztą). jeszcze na stacji pomyślałem sobie, że fajnie będzie porozmawiać z pasażerami. wcale nie wątpiłem, że takowi będą. zawsze są. wchodząc do wagonu miej więcej w połowie składu, wybrałem dobrze zapowiadający się, drugi przedział od tyłu. strzał w dziesiątkę. po niecałych pięciu minutach było już nas pięcioro.
jednak nie udało mi się z nikim porozmawiać, wszyscy mieli empetrójki. no tak w dzisiejszych czasach to nic nadzwyczajnego - można by powiedzieć, że norma. ale zastanawiam się do czego ta norma nas prowadzi.

nasunęła mi się taka refleksja.
mimo iż cały przedział wypełniony był wesołą kakofonią dousznych dźwięków, to było cholernie smutno.

więc pytam. za ile lat zapomnimy jak to jest powiedzieć do kogoś na przystanku - cześć jak masz na imię?, lub nawiązując do pociągów - dokąd zmierzasz?

i pytanie do was, kiedy ostatnio zapytaliście kogoś nieznajomego z ułamka waszego życia o książkę, którą właśnie czytał?

no nie wiem, może ze mną jest coś nie tak? może po prostu jestem zbyt ciekawy, otwarty do świata? może właśnie powinienem się zamknąć w królestwie zbudowanym z życiowych fantów i wyobrażeń o świecie i żyć w nim nie wystawiając na zewnątrz swojego nosa, cobym nie złapał wirusa zwanym ciekawość?

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

ja też nie mam a w dodatku mam blog, który zastępuje mi zadawanie pytań na przystankach :-)

...pytań, których z powodu słuchawek w uszach i tak nikt by nie słyszał...

Tom pisze...

na twoje pytania odpowiem: To już się stało.
Sie nie zastanawiaj, tylko pytaj- jak cię to ciekawi.Na pewno możesz zmienić Swój świat.Zaskocz, nawet stań się nieprzystającym błaznem- bo nigdy nie wiadomo, czy to nie ostatni pociąg jakim pojedziesz;)