poniedziałek, listopada 02, 2009

ławka

siedzę w być może trochę przyciasnym pokoju z oknem na kolanach. na parapecie świeczki z duszyczkami bawią się w dwa ognie. w uszach huczy pogłos chwil, które z powodzeniem można włożyć do szuflady z napisem 'trudne'.
a trudne jest, że dwoje sobie najbliższych skacze sobie nawzajem do oczu, ba do gardeł nawet, grając przy tym ochoczo w pingponga.

ping
pong
ping
pong


a chciałoby się i marzy mi się, aby rozwijać się jakoś w innym kierunku. bo i owszem potrafię grać w pinponga jak mało kto, ale chciałbym też umieć opowiadać o ławce. bo przecież nie dalej jak w sobotę była taka jedna. nieszczególna. małomówna i nieśmiała. ba wręcz nieżyciowa, ale jakoś tak przyciągała oko swoim nieskomplikowanym pięknem wynikającym z jej zachwianej równowagi.



no cóż, nie wszystko ławka co się siedzi...

Brak komentarzy: