sobota, listopada 22, 2008

katz mistrz kid



jakby to powiedział a właściwie zaśpiewał mój ulubieniec budyń: 'to wszystko jest, fenomenalnie,
po - pier - do - lo - ne,
a ona mi mówi, że to wie każde dziecko'.
a czemu nie! bo szkoła dziś i jutro, że wczoraj egzamin to nie wspomnę - chociaż zdany został, więc właściwie nie ma o czym. ale mi się nie chce, i już. wczorajsze spotkanie u brata ze znajomymi w świetle giepesów, sibi, telefonów i może nawet laptopów było dość obfite (wg. pewnych źródeł obfitość siengneła zero pół promila) więc dziś kacowo winno być, a nie jest. bezpiecznik już dawno się przepalił więc dziś tylko widzę jakoś tak bardziej kolorowo i myśli jakieś takie sympatycznie zatrute alkoholem.


szaleństwo, filozofia odcięła się od poranka całkiem sympatyczną kreską ' to co jest - to jest, a czego nie ma - to nie ma' powiedział herakilt z efezu. i wszytko jasne. a tak właściwie zrozumiałem to dopiero, gdy wstawałem z porcelanki - no bo, niby kac, więc wypada - najnormalniej mnie olśniło, żywo dotknęło gdzieś tam w głębi. poza tym niecodziennie się słyszy: "uuu, stary ja też wczoraj byłem u brata -przemówił znajomy z tym charakterystycznym gestem uderzania kantem dłoni w szyję pod uchem - ale u ciebie musiało być o wiele lepiej, zabierz mnie ze sobą kolejnym razem - dokończył, obrazowo wciągając powietrze nosem i śmiejąc się przy tym.

a dzień mija i tak sobie siedzę spoglądam na to wszystko kolorowo i myślę, o co kaman? no i kurde było, a jakże inaczej. liter z kolą starczył tylko na czas wypicia jednego piwa, nawet nie zauważyłem kiedy się skończył takie smaczne to było. no ale piwo smakowało wybornie - a co sobie będę żałował.
a że teraz nuda jest, bo jest, to nie ma co zaprzeczać, więc myślę, że wstanę się grzecznie pożegnam i wyjdę. dość na dziś tego studiowania.
wstaję i wychodzę - dowidzenia

1 komentarz:

Paweł Ordan pisze...

no wiem, no wiem. nie zmokłaś czasem?? hihi