niedziela, stycznia 18, 2009

no limit to your love

a dziś to tak skromnie muzycznie tylko. wróciłem właśnie i tak o to mnie te dźwięki w kierunku łóżka popychają



no limit to your love - śpiewa feist a to cudne jest,
dobranoc

2 komentarze:

Piotr pisze...

Och dzięki za Feist. Przesłuchałem dzisiaj całą płytotekę. Jest kilka wyśmienitych kawałków, ale nie chciało mi się serduszek odczyniać na last.fm :)

Paweł Ordan pisze...

no mnie też wzięła i pacnęła w ucho.