niedziela, stycznia 04, 2009

powroty

no i już wróciłem.
ale zanim napiszę coś więcej to muszę odpocząć. chociaż wcale nie jest tak, że jestem jakoś strasznie zmęczony, bo nie. no ale muszę nabrać refleksji - może inaczej - chcę!


nowy rok, i sylwester ze swoją magią postanowień wywarł na mnie wielkie wrażenie. chociaż sam takowych jakoby nie czyniłem świadomie, to pewnie coś tam we mnie dojrzewa, wśród przestrzeni mego Ego. właściwie to ja jeszcze grubo przed nowym rokiem postanowiłem co mam zrobić. i wszystko idzie po mojemu, czyli w dobrym kierunku. oczywiście jest czasami tak, że się potknę i gubię drogę, ale zaraz szybko udaje mi się ją odnaleźć i jest ok.

cieszę się niezmiernie z tych ostatnich dni starego już roku. wspaniale spędziłem czas wraz z perłą, która pozwoliła mi się odnaleźć. dużo zawdzięczam tej postaci.


i tak na sam koniec notki, która właściwie z założenia miała w ogóle nie istnieć coś dla ucha i może oka też.



1 komentarz:

Paweł Ordan pisze...

we wszystkich kątach Twojego mieszkania są moje rzeczy, szczoteczka i pasta w kubku, koszulka pod poduszką, pod Twoimi powiekami pozostały słodyczy chwile, w zakamarkach szuflad rozmowy i szepty. Wrócę a drzwi przestaną istnieć, zaweźmiemy się w sobie i zbierzemy rozsypane mandarynki spod stołu. Obiecuję, że wrócę bo jakże miałoby być inaczej, kocham uparciuszku ;*