poniedziałek, lipca 20, 2009

woda,plaża, księzyc i pioruny

cały week spędziłem w wodzie, na wodzie i na plaży. słonecznie było to korzystałem. a co!
dziś włączam tv i w wiadomościach, że 40 lat już minęło jak tośmy za sprawą amerykańskiego narodu odnaleźli ten księżyc, co go dwóch takich (ale już naszych) ukradło. no fajnie :) znaczy można, chociaż teoria głosi (jedna z wielu), że jednak nie można.

ja osobiście wolę wierzyć, że można i że się znalazł.
no, ale co tam pomyślałem i jak już uporałem się z informacją księżycową postanowiłem, że zobaczę co tam w dablijudablijudabliju oknie widnieje.

no i (tym razem już bez zaskoczenia) widzę, że jest i trąbią. nawet na YT można obejrzeć zremasterowany film, jak to armstrong kroczy sobie po globie księżyca. ale spodziewałem się tego. tak naprawdę co mnie zaskoczyło to wyniki oglądalności, no bo arstrong ze swoim spacerkiem zdobył 2 miliony widzów, a i tu uwaga (i tu wielkie woow!): niedawno zeszły M.J. ze swoim księżycowym krokiem ma tych widzów 10 razy więcej.
ot co!
trochę może mało składu i ładu w powyższych faktach ale to tylko jest efektem mego podłego nastroju, który zdecydowanie mną zawładnął.

p.s. za oknem szaleństwo:
burza z piorunami, a patrząc dalej w miasto piękny zachód słońca
...??...

i co można? można!

więc oddycham.

photo: Paweł Ordan

3 komentarze:

Anka W. pisze...

Głębokich oddechów więc :)

ananke pisze...

świetny tekst, mógłbyś pisać felietony do gazetków :)

Tom pisze...

http://www.digart.pl/zoom/4055625/Houston_macie_problem.html