wtorek, października 06, 2009

w zamyśleniu


smutny paź, dumnie siedzi w oknie

nim nastała noc, skończył śnić o tańcu
to nie dzień przemyka po ogrodzie
tylko jego cień w koronach drzew

szumi.


wielu dopytuje, co się dzieje, że tutaj taka cisza. no cóż dopadła mnie jakaś szara codzienność na przemian rozbijana brakiem łączności z wirtualnym światem. z tej o to okazji zapisuję myśli do zeszytów kilku, na kartkach, które potem się jakoś tak zapodziewają i na ścianach pokoju, po którym krążą między podłogą a sufitem moje myśli.
spędzam długie chwile na łonie zasypiającej natury. wraz z nią przygotowywuję się do zimy. nawiasem mówciąc coś czuję, że tego roku będzie to wspaniała zima. no dobra inaczej, chciałbym bardzo aby była jedną z piękniejszych jakie do tej pory widziałem. zapuszczam się w siebie coraz głębiej aby się z sobą porachować. tak po prostu drążę dążąc do sedna. wspominam, rozważam, decyduję o przyszłości.
w miedzy czasie staram się otworzyć na wszechświat ogólnie rzecz ujmując. przeczytałem niedawno, że "w jednym błysku słońca mieści się więcej tęcz niż w najpojemniejszej ludzkiej wyobraźni". niby nic takiego a jednak chwyta za serce.
dużo też spędam czasu nad rozważaniami dotyczącymi 'alternatywnej rzeczywistości'. coraz bliższy jestem tego zdania, że w międzyczasie, ba nawet dokładnie w tej samej chwili, jedno z moich alternatywnych ego, robi coś zbliżonego do tej czynności, którą ja właśnie wykonuje z taką małą różnicą, że tamta czynność jest zupełnie inaczej obciążona historycznie (w alternatywnej rzeczywistości istnieje alternatywna historia). dla uproszczenia i nadania jakiegoś z góry przerysowanego schematu powiem tak. być może istnieje taka rzeczywistość, w której białe to czarne, a czarne to białe. proste nie?
poza tym wyczulam swoje instynkty, dostrajam receptory do każdej z płynących chwil. pomyślice teraz co jest tak naprawdę ważne. wszystkie błache i ulotne jak ulotki chwile, wschody i zachody słońca, wiatry i deszcze, radość i łzy. wszystko to jest zajebwabiście ważne, bo przecież to właśnie te chwile tak na prawdę sprawiają, że jestem tym kim jestem. świadomość tego powoduje zmianę rytmu serca. czy jestem dobrym człowiekiem? żeby się specjalnie nie rozczulać nad tym pytaniem napiszę w ten sposób. według ogólnie przyjętych norm społecznych jestem uczciwy. cała reszta jest nie do ocenienia, przynajmniej z mojego punktu widzenia.
wracając jeszcze do chwil, wiem jedno, że bardzo trudno jest je doceniać. o wiele łatwiej jest marudzić, narzekać. że zimno, że ciepło, że wiatr na przeciw. nauczłem się jednego, że wiatrem nie należy się przejmować bo on zawsze jest wszystkiemu przeciwny. Nawet wtedy kiedy wieje w plecy.

Brak komentarzy: