cisza wciąż trwa.
chciałbym powiedzieć, że czasu mało, że obowiązki mnie przerosły, że 'tchu mi brak'*, ale to byłoby tylko szukanie wymówki. codziennie przerabiam około 40km różnymi środkami komunikacji, rower w kącie zarasta jesiennym kurzem a jesień, przemija tak jakoś niezauważenie.
trudność tej sytuacji polega na tym, że tak naprawdę ja nie lubię nie robić nic!
i mam kłopot z samym sobą z tego powodu. wpędzam się w jakieś niepotrzebne stany psychomotoryczne, zamiast dumnie kroczyć w przyszłość (zakładając, że coś takiego w ogóle istnieje).
no nic, pora wrócić do korzeni, w najbliższy weekend idę w las poszukać swojego zwierzęcia mocy, potrzebuję się obudzić...
trudność tej sytuacji polega na tym, że tak naprawdę ja nie lubię nie robić nic!
i mam kłopot z samym sobą z tego powodu. wpędzam się w jakieś niepotrzebne stany psychomotoryczne, zamiast dumnie kroczyć w przyszłość (zakładając, że coś takiego w ogóle istnieje).
no nic, pora wrócić do korzeni, w najbliższy weekend idę w las poszukać swojego zwierzęcia mocy, potrzebuję się obudzić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz