wtorek, grudnia 28, 2010

bieszczad ostatni

nadszedł wreszcie ten najmniej lubiany czas, czas, w którym przygoda się kończy. z nami było podobnie. ostatniego dnia udaliśmy się z wołosatego do źródła pod tanrnicą, a stamtąd prosto przez bukowe berdo do widełek, gdzie czekał już na nas samochód. jakoś specjalnie nie będę się rozpisywać na ten temat. namiastka tej chwili jest w zamieszonym poniżej krótkim filmiku, który udało mi się zarejestrować. i tyle.

Brak komentarzy: