sobota, listopada 01, 2008

ciepła kąpiel

Myślę o kąpieli! Właściwie to kąpiel za mną chodzi. I jakoś nie do końca jest tak, żebyśmy w końcu gdzieś się zeszli. Ale dzisiaj nie odpuszczę. Dużo piany, świeczek z rumianym zapachem, lampka wina i odrobina muzyki pulsującej w rytmie serca, powinno zadość uczynić mojej kilkumiesięcznej separacji z wanną. To nie tak, że się nie myję! Codziennie wylewam na głowę kubeł zimnej wody w postaci prysznica. Ale do wanny było trochę za daleko. Myślę o kawie! Latte? Espresso? Cappuccino? Z gruntem, czy też może rozpuszczalna? Stawiam na orzechy jednak. W wannie już pełno, więc idę się zanurzyć w NIECODZIENNOŚĆ

1 komentarz:

przekalkowany pisze...

niecodzienność bywa na prawdę
tajemnicza, szczególnie jeśli
doświadcza się jej przez zalane złocisto brązowym whiskey z dwiema kostkami lodu :)


dusieqq