środa, listopada 05, 2008

uff...

oddycham wreszcie, tak jakby bardziej spokojnie. I bynajmniej ten pełen oddech, nie jest wynikiem zniknięcia kataru - bo ten jest, a jakże! zadomowił się chyba na dłużej.
Nareszcie zapiąłem wszystkie założenia na ten tydzień, a mamy dopiero środę, co tak jakby po przeliczeniu wg. nikomu nieznanych tabel opłat i prowizji, daje mi dwa dni swobody!
uff... fajnie tak być do przodu, ale tak na prawdę trochę mnie to kosztowało. Nie ważne, było - minęło, a przede mną jeszcze sporo nowych doświadczeń. Każda chwila roztacza swoją niecodzienność nad moją postacią w różnym stopniu stopniując doznania. Czasem wystarczy sięgnąć na półkę po płytę,by wszystko nagle się zmieniło, nabrało barw, albo właśnie wręcz na odwrót - zostało z kolorytu obdarte. Dziś zdecydowanie pomógł mi Gabriel.

Brak komentarzy: