od kilku dni chodzi za mną jak cień. budzi mnie rano, wieczorem zaś nie pozwala zasnąć. w ciągu dnia pojawia się kilkakrotnie rozpraszając moją uwagę. ale nie mam jej tego za złe, w końcu zrodziła się po to, by odcisnąć piętno na pamięci. a teraz pragnę przedstawić ją szerszemu gronu, być może i wam na jakiś czas pozytywnie zawróci w głowie.
piosenka bo o niej mówię jest składową całego albumu noszącego tytuł 'białe wakacje'. poczyniła go kapela o dość statycznej nazwie 'ścianka'; posłuchałem sobie tej kapeli w kilku albumach, no i co tu dużo pisać są gut!
tak właściwie to nic o nich nie wiem, no może poza tym, że są dość skomplikowani muzycznie. ale właśnie dzięki temu śmiało mogę postawić ich na czele ... chociaż właściwie to nie. nie będę bawił się w szufladkowanie, tym bardziej, że tak szerokiej rozpiętości tonalnej w dyskografii żadnego zespołu jeszcze nie spotkałem. zachęcam wszystkich do posłuchania.
gorąco polecam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz